W poniedziałek rano prezydent Iranu Ebrahim Raisi zginął w katastrofie lotniczej. Na to wydarzenie zareagował prezydent naszego kraju Andrzej Duda, który umieścił w mediach społecznościowych wpis przekazujący kondolencje i nawiązując do katastrofy Smoleńskiej.
„Jestem głęboko poruszony wiadomością o tragicznej śmierci Prezydenta Iranu Pana Ebrahima Raisiego wraz z delegacją rządową, w katastrofie lotniczej. Niewiele narodów ma w swojej historii takie tragiczne karty. Ale my, Polacy, straszliwie doświadczeni w 2010 roku katastrofą polskiego rządowego samolotu w Smoleńsku w Rosji, znamy uczucie szoku i pustki, jakie w ludzkich sercach i w państwie pozostaje po nagłej utracie elity politycznej i społecznej, po nagłej utracie bliskich i przyjaciół. Dlatego ze szczególnym zrozumieniem łączymy się z bliskimi ofiar i narodem irańskim w modlitwie i żalu” – czytamy we wpisie prezydenta na platformie X.
Duda pod falą krytyki
Ten post nie przypadł do gustu nie tylko politycznym oponentom Dudy, ale także zwykłym obywatelom. Dlaczego? Otóż prezydent Iranu ma bardzo nieciekawa przeszłość. W Iranie praktyka mordowania przeciwników reżimu to sprawa powszechna. Podobnie ma się rzecz na przykład z homoseksualistami. Ebrahim Raisi jest bezpośrednio powiązany z mordowaniem rywali politycznych i publicznymi egzekucjami.
„Byłem przeciwnikiem PLK (prezydenta Lecha Kaczyńskiego – przyp.red.), ale porównać go do zbrodniarza, który w ostatnich dwóch latach powiesił ponad tysiąc osób za sprzeciw wobec władzy to jest absolutna przesada. Na miejscu jego brata i rodzin ofiar pozwałbym Pana za naruszenie dobra osobistego – prawa do dobrej pamięci” – napisał poseł Koalicji Obywatelskiej Roman Giertych.
„Złożyć kondolencje mordercy. Ok, trudno. Taki jest protokół. Jakoś można to jeszcze zrozumieć. Ale wplatąć w to frazy o katastrofie smoleńskiej, to trzeba doprawdy odlecieć z peronem i parowozownią…” – piekli się jeden z internautów.