Daniel Obajtek miał dzisiaj zeznawać przed komisją śledczą dotyczącej tak zwanej afery wizowej. Były prezes Orlenu nie stawił się jednak na przesłuchaniu, co niemalże natychmiastowo wytłumaczył za pomocą swoich mediów społecznościowych, na których opublikował stosowne oświadczenie.
Komisja ma badać aferę związaną z zatrudnianiem obcokrajowców podczas inwestycji spółki Olefiny III i nadużyciami oraz zaniedbaniami w związku z legalizacją ich pobytu nad Wisłą. Obajtek przed komisją, której przewodniczącym jest poseł Michał Szczerba, miał wytłumaczyć te wydarzenia.
Obajtek jednak nie stawił się na komisji, na co zareagował Szczerba. – Wystąpiłem do prokuratury i Grupy Orlen o podanie adresu Daniela Obajtka. Pod ten adres 8 maja zostało wysłane wezwanie. Daniel Obajtek, mimo próby doręczenia wezwania, nie odebrał go – stwierdził przewodniczący.
Absurdalne usprawiedliwienie Obajtka
Poseł Prawa i Sprawiedliwości nie schował głowy w piasek, tylko opublikował za pomocą portalu X oświadczenie, w którym twierdzi, że żadne wezwanie do niego nie dotarło. To kłóci się ze słowami Szczerby.
„O tym, że zostałem na dziś zaproszony do udziału w przesłuchaniu komisji, dowiedziałem się z informacji medialnych. Formalnie nie zostałem powiadomiony o tym przesłuchaniu” – czytamy we fragmencie wpisu Obajtka.
W sprawie dzisiejszej komisji ⬇️ pic.twitter.com/kIwnXbqKam
— Daniel Obajtek (@DanielObajtek) May 28, 2024
Obajtek jednocześnie apeluje o ponowne zebranie komisji, ale już po wyborach parlamentarnych i przez swojego pełnomocnika chce podać właściwy adres, na który należy wysłać wezwanie.
Cóż, widocznie w naszym kraju to świadkowie sami sobie wyznaczają termin przesłuchań w sprawie afer…