Powszechnie wiadomo, że były minister sprawiedliwości i były prokurator generalny Zbigniew Ziobro toczy bój o własne życie, po tym, jak zachorował na nowotwór złośliwy przełyku. Nawet tak ciężki stan nie eliminuje go jednak z zeznań przed komisją śledczą w sprawie tak zwanej afery Pegasusa.
Ziobro przed komisją miał stanąć już jakiś czas temu, ale jego stan zdrowia znacznie się pogorszył. Jak sam mówił w jednym z dramatycznych przypływów szczerości, lekarze nie dają mu większych szans na wyjście z tego arcytrudnego położenia. Polityk Suwerennej Polski nie ma jednak zamiaru się poddawać.
53-latek zamieszany jest w głośny skandal związany z nieprawidłowym rozporządzaniem środków z owianego już sławą Funduszu Sprawiedliwości. W przeciągu pięciu lat wydano około 2 miliardy złotych. Jednym z zakupów za środku z Funduszu miało być oprogramowanie Pegasus, służące do podsłuchiwania.
Kiedy Ziobro stanie przed komisją śledczą?
Wydaje się, że Ziobro nie będzie miał wyjścia i musi stawić się na przesłuchaniu. Członkowie komisji, na czele z jej przewodniczącą Magdaleną Sroką, są już po ustaleniu wielu faktów dotyczących między innymi zakupu Pegasusa. Wizyta Ziobry jest niezbędna, by spiąć klamrą cały ten wątek. Zdaniem Soroki z Funduszu Sprawiedliwości aż 25 milionów złotych przeznaczono na inwigilację obywateli.
– Podjęliśmy decyzję, że na 1 lipca na godzinę 10:00 wezwanie otrzyma Zbigniew Ziobro, były minister sprawiedliwości i dysponent Funduszu Sprawiedliwości – ogłosiła Sroka.
Trudno przypuszczać, że stan zdrowia byłego ministra jest dobry, lecz na razie nie wiadomo, czy jest na tyle przyzwoity, by pozwolił mu wziąć udział w przesłuchaniu. Tomasz Trela, poseł Nowej Lewicy i członek komisji liczy, że Ziobro 1 lipca stawi się tam, gdzie trzeba.
– Liczymy, że pan Zbigniew Ziobro przyjdzie. Przed kampanią wyborczą był aktywny publicznie, medialnie. Wierzymy w to, że będzie mówił prawdę i tylko prawdę – powiedział Trela.
Można się zastanawiać, czy ciąganie po komisjach śmiertelnie chorego człowieka jest humanitarne?