Jeden z najlepszych polskich bokserów Krzysztof Głowacki został przyłapany na dopingu. Nielegalny środek wykryty w jego organizmie to boldenon, który bardzo korzystnie wpływa na zwiększenie liczby białek w komórkach mięśniowych, a co za tym idzie, pomaga zbudować masę mięśniową.
Niedozwolony środek u Głowackiego wykryto po walce Richardem Riakporhe, która miała miejsce 21 stycznia zeszłego roku. 6 kwietnia Brytyjska Agencja Antydopingowa (UKAD) poinformowała boksera, że ten zostaje zawieszony na okres czterech lat.
– Boldenon jest to substancja zabroniona z grupy steroidów anaboliczno-androgennych. Wiemy, że zawodnik został zdyskwalifikowany na cztery lata, ale nie wiemy, dlaczego ta informacja tak długo była utrzymywana w tajemnicy. Sam zawodnik też specjalnie nie chwalił się tym – powiedział dla portalu „sportowefakty.wp.pl” szef POLADY, Michał Rynkowski.
Głowacki nie poczuwa się do winy
Były mistrz świata WBO w wadze junior ciężkiej nie przyznaje się do winy. W rozmowie z TVP Sport jasno zaznaczył, że nie ma pojęcia, skąd w jego organizmie znalazła się niedozwolona substancja.
– Oczywiście, że nie stosowałem dopingu. Nie byłbym sobą, gdybym go stosował. Nie mam zielonego pojęcia, skąd się wzięły pozytywne wyniki testu antydopingowego. Dochodzenie trwało ponad pół roku. Było bardzo śmieszne. Cały czas spotykaliśmy się na FaceTime. Były tam chyba cztery osoby, ja byłem z tłumaczem. Ciągle mi powtarzali, żebym się przyznał. Mówili, że grożą mi cztery lata, ale jeśli się przyznam, to dostanę dwa lata. Pytałem, do czego mam się przyznawać? Nic nie brałem, chyba że dali mi w Anglii coś do jedzenia. Przesłuchania wyglądały ciągle tak samo. Nie przyznałem się – powiedział „Główka”.
Na szczęście dla Głowackiego, jakiś czas temu zrezygnował on z pięściarstwa i obecnie bije się w formule MMA w polskiej federacji KSW. Na swoim koncie ma na razie jedną, wygraną przed czasem walkę.
Czytaj także:
- Korwin odpowiada Wiplerowi. „Podobno jakiś pisowiec powiedział…”
- Marek Jakubiak: imigranci są jak niepotrzebne odpady
- Wipler: Janusz Korwin-Mikke odpowiada za to, że dziś rządzi Tusk