Sławomir Mentzen był gościem w bardzo popularnym podcaście u twórcy internetowego znanego jako „Żurnalista”. Jeden z liderów Konfederacji nie gryzł się w język oceniając działania niektórych członków partii, jak choćby ostatni skandal z udziałem Grzegorza Brauna.
Konfederacja liczyła na zdecydowanie lepszy wynik w październikowych wyborach parlamentarnych. 7,16 proc. to bez wątpienia rezultat poniżej oczekiwań, a sam Mentzen nazwał go porażką. To musiał zaboleć, zwłaszcza że jeszcze jakiś czas przed wyborami Konfederacja w sondażach przekraczała 10 proc.
Tuż przed wyborami swoje skandaliczne tezy zaczął głosić Janusz Korwin-Mikke, za co został zawieszony w prawach członka Konfederacji oraz wyrzucony z Rady Liderów. To między innymi jego kontrowersyjne słowa o kobietach odstraszyły wielu z potencjalnych wyborców.
Mentzen szczery do bólu
Akcja Grzegorza Brauna, który na sejmowym korytarzy gasi gaśnicą świece zapalone z okazji z Chanuki, a przy okazji rani fizycznie przebywającą tam kobietę, mocno ugodziła w wizerunek Konfederacji. Mentzen doskonale zdaje sobie z tego sprawę.
– Fakty są takie, że zaszkodził Konfederacji. Ostatni sondaż — spadliśmy na pięć procent, a te dwa punkty procentowe uciekły gdzieś do Trzeciej Drogi, gdzie znowu jest mniej wariatów niż u nas cały czas. Konfederacji zaszkodził, jemu osobiście w długim terminie też zaszkodzi – powiedział Mentzen.
– Znowu wyszliśmy na wariatów, na osoby nieodpowiedzialne, z którymi nie da się nic ustalić i z którymi lepiej nie rozmawiać, nie pokazywać się, więc to ogranicza nasze możliwości oddziaływania na rzeczywistość – dodał doktor ekonomii z Torunia.