Niestety, lecz wraz z końcem czerwca Polacy przeżyją kolejną podwyżkę rachunków, a co za tym idzie – wzrosną również ceny zakupów. Chodzi o zapowiadane, lipcowe podwyżki za prąd i gaz. To rzecz jasna musi odbić się na cenach niektórych produktów.
Donald Tusk szumnie zapowiadał, że energia nie będzie aż tak droga, a najbiedniejsi mogą liczyć na tzw. bon energetyczny. Słowa premiera okazały się jednak nieprawdą, bowiem już od lipca za gaz i prąd będziemy płacić o wiele więcej niż dotychczas, co odczuje nasz portfel również podczas zakupów.
– Niewątpliwie wpłynie to na ceny produktów piekarniczych. Istotnym kosztem jest koszt zużycia, zużycia gazu, bo nie zapominajmy, że odmrożenie dotyczy nie tylko cen prądu, ale również cen gaz – powiedział doktor ekonomii Tomasz Kopyściański w poddcaście „Fakt o pieniądzach.
Jakie produkty podrożeją?
Rzecz jasna, kiedy do góry pójdą ceny prądu i gazu, to wzrosną również ceny produktów, które potrzebują energii, by na przykład zachować świeżość. – Chodzi między innymi o wszelkiego rodzaju mrożonki, które kupujemy z lodówek i zamrażarek, istotnie ich ceny mogą się dla konsumenta zwiększyć.
Idąc tym tropem, wzrosnąć powinny też ceny innych produktów przetrzymywanych w lodówkach czy innych miejscach, gdzie wykorzystywana jest energia. Wygląda więc na to, że przeciętny mieszkaniec naszego kraju jeszcze bardziej odczuje skutki galopującej inflacji i wszechobecnej drożyzny.
Co więcej, zdaniem ekspertów kolejne podwyżki energii mając nadejść już wraz z początkiem nowego roku, tj. od stycznia 2025.
